Wieczorem weszłam na stary cmentarz . Nikogo nie było . Oprócz mrocznego kosiarza . Powoli zbliżałam się w jego stronę . Bałam się że mnie zauważy . Picallo powoli się skradał . Naskoczył na niego i go zabił . Z jego serca . Po kilku dniach rozwiązaliśmy całą zagadkę . Znaleźliśmy nasz cel . Wracaliśmy w stronę watahy . Zaczeliśmy rozmawiać . Nagle nie wiadomo dlaczego powiedziałam :
- No to zagadka rozwiązana , teraz pewnie o mnie zapomnisz ...
< Picallo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz