Wyszłam za teren watachy . Nagle usłyszałam krzyk Rososco :
- Tessi , gdzie idziesz ?
- Na wyprawę .
- Sama ?
- Tak .
- To ja ide z tobą. .
- No dobrze .
Wyruszyliśmy w góry .
Nagle z góry zleciała lawina .
Najwidoczniej Rosoco nie zauważył spadającego śniegu .
Odepchnełam go i sama wpadłam pod lawinę .
< Rosoco ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz